poniedziałek, 30 marca 2015

Początek zabawy z kwasami - DIY serum i tonik z kwasem mlekowym

Naczytałam się na wielu blogach o genialnym wpływie kwasów na skórę trądzikową. Okazało się, że poza blogsferą mam też takich ludzi w najbliższym otoczeniu ;) Koleżanki ze studiów, ludzie mieszkający blisko mnie.
Pchnięta więc owczym pędem zainwestowałam więc w swój kwasik. Wybrałam dla siebie kwas mlekowy, bo oferowane działanie aż kusiło ;) Oczywiście na stronie Zrób Sobie Krem zamówiłam poza tym więcej rzeczy...tam nie da się kupić jednej :D Ale o tym na końcu :P

Kwas mlekowy pewnie kojarzycie z tego, że po zwiększonym wysiłku macie małe zakwasy ;) Tak, to jego wina :P W kosmetyce wykorzystywany jest głównie kwas L-mlekowy, czyli skręcony w taki sposób jak naturalnie w organizmie (występuje jeszcze optyczna forma D- raczej syntetyczna).


A więc w jakim celu stosuje się kwas mlekowy:

- złuszczenie zrogowaciałej warstwy skóry, tym samym wygładzenie jej i poprawa kolorytu;
- zwiększenie przenikalności naskórka, a więc szybsze wchłanianie kosmetycznych substancji aktywnych;
- poprawienie nawilżenia (zwiększenie bariery lipidowej naskórka - zmniejszenie TEWL), ujędrnienie (wzmacnia się struktura kolagenowa);
- silnie oczyszcza mieszki włosowe, zapobiegając rozwojowi bakterii odpowiedzialnych za trądzik, odblokowuje pory;
- spłyca małe zmarszczki;
- pobudza mieszki włosowe, oczyszcza skórę głowy;
- ma niskie pH, więc dobrze reguluje je nadając kosmetykom pH kwaśne - naturalne (oczywiście w odpowiednich ilościach :D)

Czyż to nie brzmi zachęcająco?:D

I tak poszperałam, poszukałam tu i ówdzie i znalazłam przepis na tonik i serum z kwasem mlekowym :) Serum podpatrzyłam u Panny Pedantki, nieco je modyfikując bo nie wszystko mam w swoim druidzkim składziku :D Tonik natomiast miał być względnie prosty, a taki zaserwowała blogerka z my-love-cosmetics :)

Tą kurację stosuję już prawie tydzień, na noc. 2 dni używam, potem dzień przerwy i znów 2 dni ;) A raczej wieczorki. Jak na razie cudów nie widzę ale akurat wiem, ze do kwasów potrzeba cierpliwości :)

TONIK (20ml)

*  hydrolat z lipy (łagodzący), rumianku (przeciwzapalny), prawoślazu (osłaniający) i kwiatu kasztana (poprawiający kondycję naczyń krwionośnych);
*  żel aloesowy;
*  kwas mlekowy 80%

Porcyjka niewielka, bo do testów. Ale okazuje się być świetny więc trzeba będzie zwiększyć produkcję :D
Tonik oczywiście miał za niskie pH (ok.2), a takim kwasiorem to można co najwyżej pozbyć się skóry z twarzy.
Zanim więc przelejecie do pojemniczka to wyrównajcie pH - zwiększyć je można z użyciem sody oczyszczonej :) Faaaajna pianka się robi, jak na dobrze podanym piwie w knajpie :D
pH takiego toniku powinno być równe wartości min. 4.
 Wyrównywanie pH ;)
 Widać jak pięknie przeskoczyło z 2 na 4 :)

SERUM (5g)

*  żel aloesowy;
*  kwas hialuronowy;
*  kwas mlekowy;
*  olej ze słodkich migdałów;
*  olej z zarodków pszenicy;
*  olej andiroba;
*  alantoina, witamina E, d-panthenol;
*  olejek eteryczny (lilak oczywiscie :D)
*  konserwant

* szczypta emulgatora stabilnego w tym pH co jest serum (oliviem 1000), żeby połączyć tłuszczyk z wodą;

Właśnie serum przelałam do buteleczki po kropelkach do oczu i przypomniałam sobie o wyrównaniu pH, dodałam więc sody i połowa serum opuściła moją buteleczkę...oj niemądre dziewcze.
Serum jednak dorobiłam, pH ustaliłam na jakieś 5, czyli tak jak powinno być :)
 Olej andiroba i z zarodków pszenicy nadał serum żółciutki kolor.
 Tutaj z wyrównywaniem pH szło nieco gorzej ale efekt osiągnięty sie liczy :D
A na koniec pochwalę się zakupami, a co :D
W ZSK zamówiłam sobie emulgator GSC, lanolinę (w końcu!) i kwas mlekowy :)
Do tego dostałam od sklepu prezencik: masło Shea rafinowane, naturalny olej andiroba, organiczny olej rycynowy i alantoinę :) Oj ma radość była wielka :D

Tymczasem rozpoczął się ziołowy sezon, fiołek wonny już zamacerowany w oleju:) A taka piękna jasnota purpurowa rosła obok, ale stwierdziłam, że na jasnotę jest jeszcze czas :)

20 komentarzy:

  1. ojej brawo za to kwaszenie!!! i zakupy zacne! Ja mlekowca BARDZO LUBIE zrobiłam teraz migdałowego 50% i mnie wysypało o zgrozo ehhh szkoda ze nie pisałas bo mam kwasu mlekowego pół litry :) dostałam od znajomego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o szkoda...jakbym wiedziała :) a u Ciebie to tyle rzeczy, że nie wiadomo o co pytać :D
      Szkoda że migdałowy nie podołał...może sprawdzi się w innej recepturze :)

      Usuń
  2. Nie wiem czemu, ale jakoś bardzo boje się kwasów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się bałam okrutnie ;D Ale przekonały mnie dziewczyny, że jest super :D

      Usuń
  3. Wodorowęglan sodu nie jest najbardziej fortunnym środkiem do zobojętniania przez to pienienie :). Osobiście do tego celu polecam zaopatrzyć się w... MLECZAN SODU ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem! Wszyscy zobojętniają mleczanem ale akurat mleczanu nie kupiłam :) A dopiero teraz widzę jaki on tani :(

      Usuń
  4. kurde też myślę o tym kwasie mlekowym od dłuższego czasu, tylko jak to za działa na cerę naczyniową?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie nie jest to dobry wybór ale ja mam taką czerwieniącą się naczyńkową, ale naczynka mi nie pękają, ale nie zauważyłam pogorszenia, ba, jest całkiem ok :D

      Usuń
  5. O, pamiętam ten przepis Panny Pedantki, był też tonik z kwasem mlekowym u Kosmeonautki, i w sumie już tyle dobrego się o tym naczytałam, że aż korci spróbować. Ale póki co przymierzam się do OCM, także wszystkie kremiki i toniki pójdą w odstawkę. Chcę tą metodę słynną w końcu przetestować, zachęcona ostatecznie na tym spotkaniu zielarskim:)
    Ależ masz półproduktów, raj!;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo a ja nie umiem się przekonać do tego OCM...nie wiem czemu :D ja muszę mieć twarz czystą..nie olejową :D Zrób tą kurację tak żeby mnie zachęcić :P
      Raj to u Kasi...u mnie dopiero malutko tego :)

      Usuń
    2. Tonik u mnie był z kwasem laktobionowym (czyli kwas z grupy LHA, a mlekowy jest z AHA), który jest moim zdaniem najlepszym kwasem dla początkujących, podobnie jak tonik jest najlepszą formą kosmetyku do zrobienia przez osoby mało doświadczone. Bardzo mi miło, że zostałam tu wyróżniona :D

      PS. Ja też nie przepadam za OCM :P Sto razy bardziej wolę szybkie mycie delikatnym żelem i dziesięć chluśnięć wodą :)

      Usuń
    3. Kosmeonautko ja też :D
      A kwasów jest taki wybór że nie wiedziałam na który się zdecydować :D

      Usuń
  6. O, no i to rozumiem! Akurat sotsuję krem Bandi z kwasami, ale nie widzę spektakularnej różnicy... Może powinnam sobie kupić jakiś kwasior i sama się pobawić w mieszanie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoja skóra lubi kwasy to czemu nie :D Ja mam dopiero pierwsze zetknięcie z tym kwasem, a jedyne jakie miałam z innym to salicylowy w żelu z sylveco :D

      Usuń
  7. Ja tam OCM lubię i regularnie stosuję od około 2 lat :) Pomału tworzy się post o moich spostrzeżeniach na temat tej metody oczyszczania twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm...może kiedyś się przekonam ale przyznam że idzie mi to opornie :D

      Usuń
  8. Kwasy są u mnie teraz na tapecie, pochłaniam info o nich i niedługo spróbuję zobaczyć czy dadzą radę mojej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwas mlekowy wbrew pozorom i powszechnej opinii nie powoduje bólu, ból jest spowodowany mikrouszkodzeniami mięśni. Pozdrawiam, Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba się zdecyduję na taki zabieg :) Moje pytanie jest trochę głupie, ale gdzie mogę kupić miernik PH? W aptece dostanę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia czy w aptece coś takiego mają :) Ja kupowałam lokalnie w "Chemia Rzeszów", ale w sklepach z półproduktami bez problemu taki kupisz.
      Takie paseczki pH powinny być w każdym sklepie ze szkłem laboratoryjnym, winiarskim :)

      Usuń