piątek, 5 czerwca 2015

ZIÓŁKO NA PIĄTEK - rozjaśniający KWIAT BZU CZARNEGO na przebarwienia i pękające naczynka

W końcu znalazł się czas na spacerki :) Ostatnio więc wybrałam się z nowo upieczonym mężem na spacer. Chcieliśmy odpocząć, pobyć tylko ze sobą i złapać trochę słońca :) Tak się trafiło, że wśród nieużytków znalazł się potężny krzew (a może kilka rosnących w jednym miejscu) bzu czarnego. Olbrzymie baldachy białych kwiatów, bardzo mocny, wręcz duszący zapach. Pomyślałam - w końcu go nazbieram, już 2 rok próbuję :D No i nazbierałam ogromny bukiet.
Jak się potem okazało nie dość, że kwiaty bzu bardzo pylą - ogromna ilość, fosforyzującego wręcz, żółtego pyłku, to jeszcze podczas suszenia dość intensywnie "pachną".
Mój luby nienawidzi tego zapachu, kazał mi kwiatki wyrzucić :D Nie ma mowy! ;)


Dlaczego te kwiatki tak mnie kusiły?

Kwiaty bzu czarnego (Sambucus nigra L., flos) zawierają bardzo dużą ilość flawonoidów oraz innych związków:
- flawonoidy  - głównie rutyna (3%), kwercetyna i estragalina - mają silne działanie ochronne przed promieniowaniem UV, niszczą wolne rodniki, uszczelniają naczynia krwionośne;
 - kwasy fenolowe - walerianowy, felurowy, kawowy - działają przeciwzapalnie, redukuję średnie zmarszczki, rozjaśniają przebarwienia;
- olejek etryczny - znany z właściwości przeciwbakteryjnych;
- garbniki - oczyszczają skórę, zmniejszają obrzęki, łojotok i swędzenie, mają działanie ściągające;
- saponiny -zmniejszają napięcie powierzchniowe wody, na skórę działają łagodząco, do tego wyrównują kolor skóry,
- triterpeny - chronią przed UV, zmniejszając tym samym zmiany skórne powodowane przez promieniowanie słoneczne, wzmacniają skórę oraz włosy, przeciwdziałają powstawaniu zmarszczek;
- fitosterole -zmniejszają utratę wody przez skórę, chronią ją i regenerują, poprawiają nawilżenie;
- związki mineralne (ok.9%) - w tym potas, wapń, sód, żelazo, glin, mangan, miedź, cynk;
- witaminy - beta-karoten (prowitamina A), witaminy A, z grupy B oraz dużo witaminy C.

Dla kogo kwiat bzu czarnego się sprawdzi?

Napary i inne kosmetyczne formy z kwiatu bzu będą doskonałe dla osób z kruchymi naczyniami krwionośnymi. Stosowane zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie uszczelniają naczynia krwionośne i poprawiają ich elastyczność. Wszystko to dzięki wysokiej zawartości witaminy C oraz bardzo dużą ilość flawonoidów.
Bardzo dobrze sprawdza się również u osób z przebarwieniami - rozjaśnia przebarwienia, delikatnie wyrównuje kolor skóry.
Dodatkowo bardzo dobrze wyciszają skórę mieszaną, łagodząc świecenie się, lekko napinając skórę i zmniejszając pracę gruczołów łojowych. Dla skóry suchej jako dodatek do toniku z innych ziół - poprawia nawilżenie skóry, zmniejsza utratę wilgoci.
Stosowany na włosy pomaga zachować im wilgoć, stąd głównie zastosowanie do włosów suchych.

Z ciekawostek dodam, że kwiatki bzu świetnie nadają się na syrop nie tylko na przeziębienie, ale również do ziołowych koktajli. Z baldachów bzu można zrobić również dobry ocet ;)

Garść przepisów.

NAPAR Z KWIATÓW BZU CZARNEGO

Ok. 2 łyżek kwiatów zalewamy filiżanką wrzątku i parzymy pod przykryciem 15 minut.
Kwiaty można przygotować jako odwar, wtedy gotujemy je delikatnie przez 5 minut pod przykryciem.

Stosujemy jako tonik ściągający, antyseptyczny, poprawiający kolor skóry. Przemywamy skórę naczynkową, starzejącą się i ziemistą. Tonik działa wygładzająco, rozjaśniająco, lekko zmiękczająco na skórę i  włosy.Tonik rozjaśnia piegi (coś dla piegusków, chociaż nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam ludzi z piegami, strasznie mi się podobają :D)
Bardzo dobrze sprawdza się jako okład na oczy - rozjaśnia cienie, łagodzi opuchnięcia, leczy zapalenie spojówek.

NAPAR NA MLEKU

Można wodę zastąpić mlekiem. Zalewamy kwiaty gorącym mlekiem i pozostawiamy pod przykryciem również na 15 minut.

Lepsza forma toniku dla skóry suchej i podrażnionej. Łagodzi trądzik różowaty. Dodatkowy efekt nawilżenia. Taki napar również działa rozjaśniająco na przebarwienia oraz ogólnie na skórę.

OLEJ Z KWIATÓW BZU CZARNEGO

Macerat olejowy można zrobić zarówno z kwiatów świeżych, jak i suszu. Jeśli wykorzystamy świeże baldachy - macerat można robić na zimno, w przypadku suszu lepiej sprawdza się gdy olej lekko podgrzejemy.

Kwiaty wsypujemy do przezroczystego pojemniczka (najlepiej szklanego np. słoik) i zalewamy olejem tak, by przykrył kwiatki (mniej więcej stosunek 1:2 kwiaty - olej). Pojemniczek zamykamy zakrętką lub lnianą ściereczką, wystawiamy na 3 tygodnie na słońce i pamiętamy o codziennym mieszaniu. Niestety świeże kwiatki jak nie zostaną zamieszane lubią się zepsuć, więc warto je albo często mieszać, albo wcześniej zasuszyć.
Po tym czasie cedzimy i przelewamy do buteleczek z ciemnego szkła (lub te z jasnego owijamy folią aluminiową) i przechowujemy w lodówce lub chłodnym pomieszczeniu.

Można również kwiaty zalać olejem (w tym wypadku rafinowanym) i podgrzewać na małym ogniu przez 2-3 godziny. Do tego nie nadają się kwiaty świeże, tłuszcz szybko będzie jełczał.

Stosujemy do masażu mięśni oraz stawów, na skórę suchą i popękaną. Olej z kwiatów bzu łagodzi także ukąszenia komarów i innych insektów. Olej ten świetnie sprawdzi się do kremów dla skóry starzejącej się i z przebarwieniami.

OCET Z BZU

Ocet wykonujemy tylko na świeżych baldachach (więc czas najwyższy je pozbierać :D).
Kwiatki bzu zalewamy octem jabłkowym lub winnym. Ilościowo to ok. 1 filiżanka octu (200ml) na 1 baldach. Wszystko to zostawiamy w szklanym naczyniu na ok. 4 dni w ciepłym miejscu. Miejsce najlepiej by było zacienione, szklane naczyńko szczelnie zamknięte.Taki ocet mieszamy 1-2 razy dziennie by baldachy zakrywać octem, wtedy mniejsza możliwość, że ocet się nam zepsuje. Po tym czasie zlewamy ocet i korkujemy go w ciemnych butelkach.

Ocet stosujemy jako oczyszczający i rozjaśniający tonik, dodajemy do kąpieli oraz spłukujemy nim włosy (poprawia nawilżenie, wygładza włosy, daje im piękny połysk).
Pamiętajmy, że ocet należy rozcieńczyć. Do płukanki ok. 2 łyżek octu na 1l wody, tonik można rozcieńczyć 5krotnie, do kąpieli rozcieńczamy bardziej niż płukankę.


Właśnie kwitnie bez czarny, więc ruszamy na łowy zanim przekwitnie! Patrzcie jaki on delikatny i piękny :)

Zbieramy całe baldachy (kwiatki nie mogą się osypywać bo będą przejrzałe) i suszymy (jak to zioła :D) w ciemnych, ciepłym i przewiewnym miejscu. Można również w piekarniku, jednak w temperaturze nie wyższej niż 40stC.
Kwiatków nie dociskamy, nie gnieciemy bo ciemnieją. Susz ma być w miarę jasny.
Kwiaty można również mrozić - mrozimy pojedynczymi warstwami, następnie wrzucamy do pojemniczka.

Ja nazbierałam ooo tyle :) Na rok wystarczy :D Poza tym czekam na owoce, więc kwiatki pozostawić na drzewie trzeba :D
 Po suszeniu:

Poczytajcie w ogóle jak straszną historię ma bez czarny - był on siedzibą demonów, kto go ściął zsyłał na rodzinę śmierć. Sam krzew podlewano wodą z mycia zwłok przed pochówkiem, lub podlewano wodą z miodem, żeby nasycić demony i by nie polowały na ludzkie życie.
Dlatego bez czarny traktowano z szacunkiem - mijając go kłaniano się, a mężczyźni sciągali czapki z głów.
To się nazywa respekt :D

21 komentarzy:

  1. Szatuńskie kwiatki Cabaju :D U mnie tego milion właśnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieraj więc...albo podlewaj wodą z miodem :D

      Usuń
  2. Domi wstawiaj większe zdjęcia;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uwielbiam syrop z czarnego bzu :) do wody :)
    Kwiatki ma piękne, ale faktycznie zapach jest mocno duszący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Syrop z bzu czarnego jest mniaaam :D
      A zapach w małym nagrzanym pomieszczeniu czuć...hmm...potem :D tak się mi skojarzył :D

      Usuń
  4. O patrz, ja dziś za bzem latałam, ale moich kilka baldachów to nic przy Twoim bukiecie! :D miałam spirem zalewać, ale nie było co za bardzo:P mam ładny krzaczor upatrzony, ale w takich dzikich chaszczach, że dziś się z gołymi nogami tam nie wdzierałam. Może zrobię też macerat ze świeżych kwiatków...myślisz, że olej z pestek winogron (Monini, taki ze spożywczaka) się nada? I czy kwiatki powinno się wcześniej spirytusem skropić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam właśnie o tym że skrapia się spirytem przed macerowaniem w oleju i jak dla mnie ma to sens, polepszasz rozpuszczalność a alkohol z tłuszczem współgra :)
      Ja właśnie w krzaczory się wdarłam ale miałam spodnie i pełne buty :D
      A co do oleju ja macerowałam w zwykłym sklepowym słonecznikowym :D więc taki winogronowy będzie chyba ok :D

      Usuń
  5. Ja tez będę zbierać doczekac sie nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno już kwitnie więc zabieraj się za zbiory zanim przekwitnie :)

      Usuń
  6. Siostro ma...potrzebuję 2 łyżki tych kwiatków, daaasz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam Ci nawet więcej :D Tylko sobie przyjdź piętro niżej:P

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Jest ich ogrom, nie sposób ich nie znaleźć :)

      Usuń
  8. Bardzo ciekawe te ciekawostki pod koniec. Kiedyś pisałam pracę o pogrzebach w dawnych czasach, a mimo to nie wiedziałam tego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to takie regionalne nieco :) Czytałam ze w określonych miejscach polski to robiono :D Ale ciekawe ciekawe...sama się zainteresowałam :D

      Usuń
  9. Niestety w mojej okolicy bzy już przekwitły :( Ale sposoby na jego wykorzystanie są bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna ta historia bzu! :-)

    Spotkałam się z jedzeniem go, smażeniem w cieście, ale nie wiedziałam,że tak działa na skórę. Szkoda, że nie mam dostępu do czystych stanowisk bzu (rośnie go w mojej okolicy pełno, ale to miasto spalinami płynące). Ale nic to - kupię sobie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej. Możesz mi podać dokładny przepis na olej z suszu? Jakim olejem mam go zalać? Nie napisałaś kochana dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zalewasz olejem jakim chcesz, w zależności od wykorzystania. Najprostszym jest oliwa z oliwek. Lżejszym do stosowania solo na skórę jest olej słonecznikowy lub ze słodkich migdałów :)
      Każdy olej się nadaje :)

      Usuń
  12. Musze koniecznie tego spróbować, musi być pysznie.

    OdpowiedzUsuń