poniedziałek, 14 grudnia 2015

Żele do mycia twarzy DIY - rumiankowy, tymiankowy i piernikowy

Od momentu gdy pierwszy raz zrobiłam swój żel do mycia twarzy, zakochałam się w tym oczyszczaniu i już nie potrafię stosować nic innego. Proste składy, doskonałe oczyszczenie i cudne zapaszki :D
Teraz jak tylko kończy mi się jeden żel, to już od razu robię kolejny.
Jakie żele robiłam ostatnio?

Pierwszy mój żel był żelem opartym o napar z 5 ziół z dodatkiem olejku lemongrasowego. Opisywałam go już na blogu - o TU. To był ten moment, kiedy pokochałam tą delikatną piankę, kremowe uczucie podczas mycia twarzy i to doskonałe oczyszczanie z wszelkich kosmetyków.

Kolejnym moim żelem był żel rumiankowy. Niestety nie posiadam żadnego jego zdjęcia.
Podstawowym składnikiem był napar z rumianku i liści podbiału. Oba ziółka są przeciwzapalne, łagodzą podrażnienia skóry i regulują przetłuszczenie się (ładnie ściągają). Do żelu dodałam również mocznik, alantoinę i sok z aloesu , aby dodać lekkich właściwości nawilżających.
Konsystencję żelu nadawała guma ksantanowa rozpuszczona w glicerynie. Detergent - poliglukozyd kwasów oleju kokosowego (coco-glucoside).
Ten żel pachniał lawendą i rozmarynem - chciałam wzmocnić działanie przeciwzapalne.

Bardzo świetnie się sprawdził w momencie, gdy nie mogłam doleczyć się krostek. Jakiś olbrzymi wysyp mnie dopadł na policzkach. To było w sumie lato, więc możliwe, że od przegrzania się, potu i brudnej wody z jeziorek, nad które łapczywie jeździłam ;)

Trzecim żelem, który po dziś dzień stosuję, jest żel kameleon :D Całość była ślicznie czerwona, do momentu dodania coco-glucoside. W tym momencie żel zmienił barwę na ciemną zieleń. W sumie wygląda całkiem ładnie i dopasowuje się do zielonej łazienki ;)
Żel ma w sobie napar z szałwii lekarskiej, liści podbiału, korzenia prawoślazu i płatków czerwonej róży. Szałwia i podbiał są przeciwzapalne, ściagające i tonizujące, prawoślaz działa osłaniająco i łagodząco, oraz poprawia regenerację naskórka. Czerwoną róże dodałam, żeby zabarwić żel na czerwono, jednak jak widać nie udał się ten zabieg :D
Do tego żelu dodałam d-panthenol, żeby łatwiej połączyć gumę ksantanową z naparem, oraz alantoinę. Również środkiem myjącym był coco-glucoside - zużyłam ostatnie jego krople :'(
Żel ten pachnie mocno tymiankiem, który poza zapachem spełnia także inne zadanie. Otóż olejek tymiankowy świetnie działa na skórę trądzikową - przeciwzapalny i bakteriobójczy.

Ostatnim cudeńkiem jest, adekwatny do pory roku, piernikowy żel myjący.
Żel ten robiłam specjalnie dla siostry, ale nie odmówiłam sobie przyjemności podebrania jednej części żelu do własnych celów testowania :D
Żel ten robiłam na naparze z kwiatów dziewanny - ślinie nawilża, zmiękcza, wspomaga regenerację skóry i wygładza ją. Dodatkami również była alantoina, gliceryna i guma ksntanowa (dla konsystencji żelu).
W tym żelu znalazł się już nowy detergent - caprylyl/capryl glucoside (łagodniejszy detergent z certyfikatem Eco-cert) oraz RE-FAT - środek kondycjonujący w małej ilości, zapobiegający przesuszaniu się skóry.
Olejki, których użyłam do zrobienia zapachu piernika to cynamon, goździk, pomarańcza i cytryna. Zapach bajeczny :D I właściwości nie gorsze, bo wszystkie te olejki dezynfekują skórę i lekko rozjaśniają.


Każdy żel konserwuję specjalnym kosmetycznym konserwantem i zakwaszam kwasem mlekowym 80%, aby pH żelu wynosiło ok. 5,5-6.

SKRÓT PRZEPISOWY:
* napar ziołowy/ woda czysta/ hydrolat
* substancje rozpuszczalne w wodzie, np. alantoina, mocznik, d-panthenol, kwas hialuronowy
* guma ksantanowa i coś do jej wstępnego rozmieszania: gliceryna, d-panthenol
* detergent
* konserwant, olejek eteryczny, coś do ustabilizowania pH

Detergent mieszamy patyczkiem/bagietką bo jak się spieni go mieszadełkiem, to otrzymuje się coś takiego jak mój piernikowy żel na zdjęciu :D Po 2-4dniach robi się już klarowny, jak wszystkie dostarczone do żelu bąbelki opuszczą kosmetyk ;)

(Dokładniej jak zrobić żel znajdziecie w poście o moim pierwszym żelu myjącym, czyli tutaj: ZIOŁOWY ŻEL MYJĄCY DO TWARZY - dobrze oczyszczający, przeciwzapalny i lekko nawilżający. )

OPINIA

Żel piernikowy zdecydowanie daje mniejsze odczucie ściągniętej skóry, skóra jest miększa i mniej skrzypiąca. Zapewne ze względu na RE-FAT i nowy, łagodniejszy detergent.
Wszystkie żele świetnie oczyszczają z kosmetyków: korektora, podkładu, pudrów sypkich. Jest to coś niesamowitego, bo po moim żelu uzyskałam czysty płatek już po jednym myciu twarzy. Tak - sprawdzam czy buzia jest czysta :D Akurat teraz przecieram ją micelem z Sylveco. Niestety jak zaniedbam chociaż raz dokładnie doczyszczenie skóry, to rano mam wysyp krostek :/
Co ważne - ani jeden żel nie powodował podrażnienia oczu, normalnie zmywam żelami makijaż oczu. Doskonale zmywa tusz, nawet ten wodoodporny. Nie szczypie w oczy, nie mam potem problemu z łzawieniem się. Za jednym zamachem zmywa z oczu wszystko, dla mnie to wielkie łaaaał :D
Ma konsystencję takiej kremowej pianki - nie pieni się jak mydło wielkimi bąblami, tylko przyjemnym bąbelkowym musem.
Wydajność jest również spora - zużywam około pół do jednej pompki żelu na jedno mycie twarzy. Taki żel 100ml wystarcza mi na ponad 2 miesiące, jeśli używam go codziennie rano i wieczorem.
Po żelu koniecznie muszę nałożyć krem, już taki ze mnie kremowy ludek :D Nie umiem żyć bez kremu na buzi...kiedyś próbowałam, ale nie zdało to testu.

Cena takiego żelu myślę że nie przekracza 5zł za 100ml za 100% naturalny żel do mycia twarzy. Tanioszka czyż nie?;D

28 komentarzy:

  1. Wow, piernikowy żel? musi to być spełnienie marzeń:D kurcze, muszę się wziąć za siebie i zrobić takie cudo:) ale zawsze odstrasza mnie ilość półproduktów które później zostaną i trzeba im znaleźć miejsce na półce:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, jak już raz coś takiego zrobisz to potem nawet nie zauważysz kiedy półprodukty znikną z półki :D
      I fakt, pachnie bajecznie <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Hehe :D Tak typowo pod te pierniki świąteczne :D

      Usuń
  3. Marzy mi się jakiś kosmetyk piernikowy ale teraz dałam sobie zakaz zakupów więc muszę poczekać ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej...masz stalowe nerwy, że wytrzymujesz bez zakupów :D

      Usuń
  4. Jakie masz fajne pomysły na kosmetyki!

    Dałaś mi do myślenia tym piernikowym. Chyba sobie zrobię jakiś piernikowy, czy inaczej przyprawowy kosmetyk (może olejek?) na zimę! (Tylko jeszcze zima by się przydała).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh dziękuję :)
      O...olejek to świetny pomysł :D teraz to Ty mnie natchnęłaś...olejek o zapachu piernika! Mmm :D Muszę to przekalkulować i zrobić.

      Usuń
  5. Ostatnio zaczełam przygodę z naturalnymi kosmetykami więc z chęcią takie cudo sobie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podstawa :) Mówię Ci...najlepsza rzecz z kosmetyków jaką można zrobić i najprostsza :)

      Usuń
  6. Tanioszka, extra kochana muszę koniecznie wypróbować tych przepisów, kusi piernikowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosłownie za grosze jeśli chodzi o coś tak naturalnego :D

      Usuń
  7. Cześć :) Bardzo fajne przepisy,właśnie przymierzam się do zrobienia swojego. Mogłabyś napisać przepisy z proporcjami? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problemu, tylko napisz mi jaki masz detergent, bo od niego będą proporcje zależeć :)

      Usuń
    2. Dzięki :) Mam Decyl Glucoside (O10)

      Usuń
    3. Aha, myślę że możesz dodać ok. 20% detergentu.
      Więc: 20% detergentu, 1% gumy ksantanowej i gliceryna\d-panthenol tyle, żeby rozpuścić gumę (mi zazwyczaj wystarczało ok. 2%), reszta to napar/woda/hydrolat z dodatkami rozpuszczonymi w niej (alantoina 0.1%, mocznik np. 1%, sok z aloesu 10%, woda 66% ).
      Przykładowo na 100ml: 77ml fazy wodnej, 1g gumy ksantanowej, 2ml gliceryny, 20ml detergentu :) Do tego konserwant i olejek eteryczny (konserwant to zazwyczaj 1% całości kosmetyku więc ok. 1ml) :)

      Usuń
  8. Bardzo dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć ;) Mogłabyś podać proporcje do piernikowego żelu myjącego? Chcę go wypróbować, a skoro przerzuciłam się na kosmetyki naturalne to i własny żel muszę sobie ukręcić :) Kręcenie własnych kosmetyków coś za bardzo wciąga :D
    Serdecznie pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz wyżej podałam jakie proporcje do stworzenia żelu:) A zapach to pomarańcza, cytryna, goździk, cynamon chyba po 2 kropelki dodałam :)
      A swój żel jest super, u mnie jeden się kończy to robię kolejny :D

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź :)
      Ja we własnoręcznie robionych kosmetykach przepadłam! W domu już mnie od czarwnic wyzywają:D

      Usuń
    3. Skąd ja to znam :D Ale fakt, to wciąga. Potem nic w drogerii nie jest w stanie dorównać kosmetykom DIY :)

      Usuń
  10. Witam, poproszę o dokladne proporcje do zrobienia żelu w przypadku użycia glukozydu laurylowego i glukozydu kaprylowo-kaprynowego oraz środka kondycjonującego RE-FAT. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :) Każdy glukozyd ma napisane stężenie, jakie jest dozwolone w kosmetyku. Jeśli chcesz dodać ok. 30% detergentu do żelu myjącego, to glukozyd kaprylowo-kaprynowy i laurylowy w tym stężeniu się mieszczą. Dodałabym po 15% każdego z nich. Re-fat dodałabym 2%, więcej nie ma sensu do żelu myjącego.

      Usuń
  11. Witam,

    Jest sens dodawać olej? Jeżeli tak, to w jakim stężeniu, jeżeli zamierzam dodać Re-fat i Caprylyl/Capryl Glucoside?

    Ogólnie to po zachwycie pianką "Sekrety Arktyki Oczyszczenie i Nawilżenie" chcę zrobić coś podobnego DIY. Niestety chyba wycofują tę piankę, bo prawie wszędzie niedostępna :/, a zamówiłem w sumie już półprodukty.

    W piance było jeszcze mleczko owsiane. Zamówiłem jednak proteiny zbożowe, a nie mleczko z myślą raczej o szamponie DIY (kiedyś miałem szampon z proteinami pszenicznymi i był naprawdę spoko). Myślisz, że będzie wielka różnica jak dodam proteiny a nie mleczko? Jest sens w ogóle?

    Oczywiście nie mam tych wszystkich ekstraktów, jedynie zamiast arktycznego przebiśniegu zamierzam dodać betainę. Myślę też nad odwarem/naparem z suszonej wierzbownicy zamiast ekstraktu, bo pianka strasznie ograniczyła mi przetłuszczanie, podejrzewam że może to zasługa (albo część) właśnie wierzbownicy.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do żelu do twarzy jest sens dodawać olej, zmniejszy to uczucie ściągnięcia skóry po umyciu, działa tak troszkę mniej drażniąco i wysuszająco niż standardowy żel bez oleju. Oleju nie dodaj dużo, max 1%, bo w żel ciężko wkręca się większa ilość oleju (lubi potem pływać na powierzchni, jak przesadzisz z ilością).

      Co do pianki: spokojnie mleczko owsiane możesz zastąpić proteinami pszenicznymi. Jedno i drugie jest właśnie źródłem protein, a mleczko owsiane to nic innego niż wodno-glikolowy ekstrakt z ziela owsa.
      Wierzbownica zawiera salicylany, dlatego super reguluje przetłuszczanie :) Piankę jak będziesz robił to postaraj się, żeby była rzadka jak woda, niczym nie zagęszczaj. Tylko wtedy spieni Ci się w pompce spieniającej. Jak dodasz gumy lub zbyt duzo substancji zagęszczających (np. kwas hialuronowy) to pianka nie będzie tak rozkosznie miękka :)

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za obszerną odpowiedź! :)

      Piankę jakiś czas temu zrobiłem, na próbę 70ml i jestem zaskoczony działaniem - po jakimś tygodniu stosowania 2x dziennie zredukowała mi przetłuszczanie do minimum. Wczoraj w ramach eksperymentu nie myłem twarzy 24h i brak łojotoku, jedynie malutka warstewka, co u mnie jest prawie niemożliwe ze względu na wysokie DHT, nawet pianka "Sekrety Arktyki Oczyszczenie i Nawilżenie" nie pozwoliła osiągnąć takiego wyniku :D

      - Capryl/Caprylyl Glucoside: 10%,
      - Plantapon SF: 10% (Sodium Cocoamphoacetate (and) Glycerin (and) Lauryl Glucoside (and) Sodium Cocoyl Glutamate (and) Sodium Lauryl Glucose Carboxylate),
      - Betaina: 3%,
      - Proteiny zbożowe: 2%,
      - Kolagen i elastyna: 1%,
      - D-pantenol: 1%,
      - Re-fat: 1%,
      - Olej konopny: 1%,
      - Alantoina: 0,5%,
      - Reszta woda, konserwant i kwas cytrynowy - pH wyszło ok. 5,5 bardziej w kierunku 5.

      Co do uwag:
      - 1% oleju, a mimo to pływa trochę oczek na powierzchni :/ Mieszam po prostu przed każdym myciem.
      - Piana jest bardzo zbita, kremowa, śliska. Mogła by być trochę bardziej puszysta, ale w sumie idealnie się rozprowadza po twarzy, więc nie przeszkadza mi to.
      - Kolagen z elastyną nadał dość ciekawy, delikatny zapach. Konserwant (PrevAction WW) w sumie też dorzucił coś od siebie do zapachu, zapewne przez alkohol benzylowy :D
      - Plantaponu SF dałem dość mało, ponoć w stężeniu 50% ma 15% stężenia środków myjących (tu jestem ciekaw, wszystkich z osobna czy łącznie 15% detergentów? Jak rozumieć (and) w INCI?), a więc jeśli dobrze policzyłem, to przy 10% Plantaponu SF wychodzi 3% surfaktantów. No ale miało to tylko pomagać Capryl/Caprylyl Glucoside, bo ponoć ten glukozyd jest bardzo delikatny.
      - W każdym razie: dobrze myje, nie wkurza skóry, redukuje przetłuszczanie (a nie dodałem jeszcze naparu z wierzbownicy!), przyspiesza gojenie - jak mi wyskoczył pryszcz nad ustami (najbardziej problematyczne miejsce, nigdy jeszcze nie udało mi się nad nim zapanować w 100% :/), to dzień później już prawie bez śladu.

      Usuń
    3. Ale jaja... chyba mi się ta pianka popsuła. Od kilku dni mam dziwny wysyp + jedna duża gula. Odkręciłem dozownik, powąchałem i zamiast benzylowo-proteinowego zapachu jest taki trochę kwaśny... raczej nie przez kwas cytrynowy, bo nie dodawałem go już więcej. Konserwant PrevAction WW 0,5%. Chyba powinienem był dać 1%. Chyba kupię inny konserwant... Tylko z tym też problem, bo wiele konserwantów (w tym fenoksyetanol) mnie podrażnia. Polecasz coś przyjaznego dla skóry oprócz fenoksyetanolu?

      Usuń
  12. Na pewno jeśli chodzi o żele do twarzy warto jest korzystać przede wszystkim ze sprawdzonych i dobrej jakości kosmetyków. Jeśli właśnie takich produktów szukacie, tutaj znajdziecie recenzję https://www.zdrowonaturalnie.pl/zdrowonaturalnie-pl-3/ bardzo dobrego i wartego uwagi żelu do mycia twarzy. Polecam wam przeczytać ten artykuł, na prawdę warto

    OdpowiedzUsuń