sobota, 16 stycznia 2016

O tym co może pójść nie tak w produkcji własnych kosmetyków Cz1.

Ten post jest pełen moich porażek. Jest jednak dla mnie cenną wiedzą, dla Was może stanie się cenną informacją. Może się również wydarzyć, że nauczycie mnie jak przeskoczyć problem oraz co robić, aby brzydkie rzeczy nie działy się z mazidłami.
Nic bardziej nie odstrasza kobiety jak źle pachnący i źle wyglądający kosmetyk.
 Poczytajcie więc - warto uczyć się na cudzych błędach :D


1. FARFOCLE W ŻELU

Stosuję do żelów gumę ksantanową. Jest dość powszechna, daje śliczne żelowe konsystencje, przezroczyste i stabilne. Jednak gumę tę ciężko rozpuścić bez powstania farfocli.
Robię tak: gumę rozpuszczam w glicerynie lub d-panthenolu (lepkie substancje), można również sypać gumę na wierzch wody (jak śniegiem po trawniku :D) i ciągle mieszać.

Guma ślicznie rozpuszcza się w lepkich substancjach, ale jak za szybko dodamy wodę to tworzą się farfocle. Nie wiem dlaczego, może przez moją wrodzoną niecierpliwość, dodaję dość dużo wody do glutka z gumy i gliceryny\panthenolu. Chyba raz udało mi się nie mieć żadnego farfocla w żelu :D

Jak to rozwiązać? Na początku dodajemy dosłownie po kilka kropel wody, ciągle mieszając. Za dużo wody powoduje zbijanie się gumy.
Jeśli jednak wyszły nam brzydkie farfocle to wypróbowałam blender - świetnie je rozciera :D Tylko żel się wtedy pieni, więc dobrze by było potem odstawić go by się odpowietrzył. Jest to czas ok. 1 dnia przy 100ml :)
Ten problem pojawia mi się głównie w żelach do twarzy, do mycia. W kremach nie.

2. ROZDZIELAJĄCY SIĘ KREM

Temat obszerny, powodów może być wiele. Krem ciężko stosować jeśli faza olejowa i wodna się nam rozdziela. Podam te przykłady, które udało mi się rozwiązać :)

1) Krem rozdzielił się po kilku dniach bo łączyłam fazy w złej temperaturze. Emulgator zdecydowanie był do produkcji kremu na gorąco. Ja jednak stwierdziłam, że rozpuszczę emulgator (chyba w 70stC) a potem ochłodzę krem i połączę fazy w 40stC. Nie róbcie tak :D Krem się połączył, ale po nocy miał już warstwy kremu i wody.
Pomogło podgrzanie kremu do 70stC i ponowne wymieszanie (substancje aktywne dodane w fazie dodatków zapewne ucierpiały, ale no cóż). Potem nawet schłodzony krem się nie rozwarstwił, bardzo dobrze reagował na wstrząsanie, zmiany temperatur.

2) Zbyt krótkie ubijanie. Dosłownie zamieszam mieszadełkiem kilka razy. Krem też lekko się rozwarstwił, tym razem o dziwo na wierzchu została mi faza olejowa. Krem wymieszałam jeszcze raz w odpowiedniej temperaturze dla emulgatora, tym razem mieszałam dłużej. Udało się, warstewka oleju znikła na zawsze.

3) Złe proporcje. Trzeba dokładnie przyjrzeć się emulgatorowi. Niektóre nie nadają się do wysokich stężeń olejów, inne do dużej ilości wody. Na każdej stronie mamy informację o tym jak procentowo łączyć fazy, ile dodać emulgatora. Oczywiście, metodą prób i błędów można to modyfikować. Ja zazwyczaj dodaję średnią ilość. Czasem zdarzają mi się testy - "a dodam nie minimalne 4% tylko 2% emulgatora", albo "co z tego, że max. ilość olei to 20%, dodam 40%". Takie testy róbcie na 10ml kremu, a nie na 100ml. Mówię z doświadczenia bo w ten sposób właśnie zepsułam 150 ml kremu...z dodatkowymi substancjami czynnymi :|
Po lewej: krem z za dużą ilością oleju
Po prawej: krem z dodaną wodą - nie rozwarstwia się (widoczne pęcherzyki po ponownym ubijaniu mieszadełkiem:))

 4) Krem w sumie troszeńkę się rozdzielił więc znów go zamieszam. Nie wiem jak wam, ale jeśli mam jakiś ultra lekki krem (70-80% wody) to ponowne zamieszanie go skutkuje "serkiem", czyli totalnym rozdzieleniem się kremu. Za mało stabilizatorów emulsji? Ponowne podgrzanie kremu pozwala znów połączyć go, aczkolwiek wiadomo, substancje aktywne odchodzą w dal. Fajnie też działa dodanie do podgrzanego kremu rozpuszczonego alkoholu cetylowego - ratuje mazidło.
Krem jak "serek" po powtórnym zamieszaniu.
 5) Emulgatory często mają podane czy są W/O czy O/W. Jeśli mamy emulgator O/W to dodajemy olej do wody, nie odwrotnie. Tu chodzi o to, jak emulgator się łączy  z cieczami. Jeśli utworzy się micel, gdzie hydrofobowe części będą w środku (czyli te co łączą się z olejem), a hydrofilowe na zewnątrz (wodolubne) to olej nie przedostanie się do wnętrza tych struktur i się nam nie zwiąże w całość. Ostatecznie się oddzieli.

3. RZADKI, LEJĄCY KREM

Krem jak mleczko do demakijażu? Jak to, przecież dodałam dużo emulgatora, wszystko robiłam jak w instrukcji :'(

Doradziło mi to wiele mądrzejszych ode mnie osób - do kremów dodajcie masła, które są masłami nie tylko w lodówce, ale głównie w temperaturze pokojowej. Masło Shea nadaje piękną konsystencję, tak samo olej kokosowy, który ogólnie jest twardy w tych 20stC. Twarde masła powinny stanowić ok. 40% fazy olejowej. Zamiast masła można dodać wosk pszczeli, tylko mniej procentowo (ok. 5%)

Niektóre emulgatory można również dodać w duuuuużej ilości, wtedy też uzyskamy ładną i gęstą konsystencję. Nie wiem jednak jak wy, ale ja wolę dodać masła niż 20% emulgatora na krem :D

Druga sprawa to jeśli dajemy fazy olejowej 30%, wodnej chcemy 60% a dodatków 10% to trzeba zwrócić uwagę, że część dodatków jest kompatybilnych z wodą - one dodają % wody w kremie (płynne ekstrakty, aloes zatężony, itp.). Zamiast 60% wody może nam wyjść nawet 70% jeśli dodatki są wodne.

4. EKSTRAKTY W PROSZKU

* Tutaj też pojawiła się moja ogromna trauma. Kupiłam sobie kilka wymarzonych ekstraktów, przyszło jednak zmierzyć się z rzeczywistością i te ekstrakty okiełznać. Jedne rozpuszczamy w wodzie, inne w alkoholu. Nie każde z nich lubią wysoką temperaturę (dobrze jest je rozpuścić w fazie wodnej kremu, ale co jeśli krem łączymy w 50stC? Wtedy ekstrakt tylko termostabilny, inne w fazie dodatków).

Jeśli rozpuszczamy w spirytusie to wierzcie mi, wystarcza zazwyczaj kilka kropli etanolu. Mieszamy z ekstraktem, odstawiamy i po 1-2 minutach znów mieszamy. Ekstrakt się ładnie upłynnia. (Miałam gdzieś zdjęcie, ale nie wiem gdzie się podziało :|)

Jeśli rozpuszczamy w wodzie, to tą fazę cieczy doliczmy jako suma objętości całej wody w kremie. To o czym pisałam powyżej, w zbyt rzadkich kremach. Więc odejmujemy część wody z fazy głównej i rozpuszczamy ekstrakt.

* Nie przesadzam z ekstraktami. Chciałam dodać dużo, wyszła lipa. Ekstrakty opadły na dno warstwą cieczy..trudno, wykorzystałam do płukanek do włosów.  Okazuje się, że jak potem dodałam miej ekstraktu niż podane maksimum na stronie produktu, to krem się nie rozwarstwił.


* A...jeszcze jedna moja gafa :D Kofeina jest w proszku, rozpuszcza się ładnie. Nie zróbcie tego co ja i nie dodajcie proszków rozpuszczalnych w wodzie w formie nierozpuszczonej. Zapomniałam jej rozpuścić przed dodaniem dodatków. Pomyślałam "rozpuści się"...Nie rozpuściła się, w kremie są grudki.

5. KREM SIĘ ROLUJE

Wam też zdarzyło się zrobić krem, który po zbyt długim wcieraniu zrolował się w małe wałeczki? :D Mi się to udało 1 raz.
Tu wałeczki są małe, bo to ręka. Ale na tłustej twarzy wyglądały o wiele gorzej:|
 Przyczyny mogą być dwie:
- gliceryna - ogólnie jej unikam, ale do tego kremu dodałam. Może ona jest winna?
- krem jest zbyt treściwy - krem miał 50% fazy olejów. Dużo...widocznie moja skóra nie potrzebuje takiego przesytu :D

Na dziś tyle...jak przyjdzie mi do głowy coś innego to zrobię 2 część :) Niestety nie robiłam wielu zdjęć gdy coś mi nie wyszło. To demotywuje..wolę robić zdjęcia tylko udanym kosmetykom :D

25 komentarzy:

  1. Ja mam problem z rolowaniem się kremu przy Cosmedi SP... Nie wiem czemu ale niezależnie od tego z czego zrobię krem dodając ten emulgator mam pewność, że krem na twarzy będzię jakby "klejący" (?) i się zroluje.. Nie mam pojęcia dlaczego..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zrolowany u mnie to również robiony na Cosmedii. Ale tylko ten mi się roluje, inne na Cosmedii już nie.
      Może masz za dużo olei jak na ten emulgator? Albo za dużo emulgatora dodajesz?:)

      Usuń
    2. Właśnie wydaje mi się, że proporcje są ok. Zwykle dawałam 10-15% oleju. Z Cosmedią to już próbowałam na wszystkie sposoby- na ciepło, na zimno,sypnąć jej sporo albo tylko troszkę. O dziwo jako dodatek do innych emulgatorów w niewielkiej ilości też się nie sprawdza (?)
      Czyżby moja skóra była wybredna? :d

      Usuń
    3. A nie masz tłustej skóry? Albo nie nakładasz czasem kremu na wilgotną twarz bądź po oczyszczaniu olejami?
      Podejrzane...

      Usuń
    4. O dziwo nie. Skóre mam okropnie suchą, odwodnioną z lekkim trądzikiem. Sprawdzę jeszcze czy może chodzi o któryś ze składników dodatkowych. Zazwyczaj starałam się robić "bogate" kremy.

      Usuń
  2. u mnie niestety takie rzeczy często się zdarzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, u każdego się zdarzają :D Żeby wyszedł idealny krem to fajnie dać kilka emulgatorów, stabilizator, pobawić się w obliczanie HLB i fajnie byłoby mieć taki homogenizator za kilka tysięcy :D Mi się rozwarstwiają kremy ale mimo to je naprawiam i stosuję ;)

      Usuń
  3. Na razie moja kosmetyczna "twórczość" dotyczyla wyłącznie bardzo prostych rzeczy, więc nie przytrafiły mi się wpadki, ale dzięki za ten wpis - może wiele z nas ustrzeże się błędów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Mam taką nadzieję, że w razie czego moje pomysły się przydadzą :)
      Co dziwne, czasem robię krem na tej samej proporcji a jednak wychodzi całkiem inny :)

      Usuń
  4. przydatny wpis i dobrze jest mieć spisane gdzieś takie nasze wpadki, żeby pamiętać co i jak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nie będziesz musiała stosować tych rad :D

      Usuń
  5. Przyznam, że kremu nigdy nie wyprodukowałam sama. Jedynym kosmetykiem stworzonym przeze mnie było serum z wit. C. Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie kiedyś krem oddzielił się nagle po 2 tygodniach, do dzisiaj nie wiem dlaczego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak miałam jak mi słonko przygrzało w pojemniczek z kremem, też się rozdzielił po ponad miesiącu :D

      Usuń
    2. U mnie to było podczas mrozów a potem nagłego przeniesienia kremu do ciepłej temperatury, więc pewnie tak samo wina temperatury

      Usuń
  7. Dominika:) mi raczej kremy sie nie rozwarstwiają. To naprawde ułamek z tego co robie. Na pewno warto by było poczytac o HLB emulgatorów mysle ze to ma jakiś wpływ na rozwarstwianie. Jeynie czesem sie wkurzam bo mi wychodzi za rzadki krem. Dodatki dodaje dopiero jak jestem pewna ze krem wyszedł. Czasem sie okazywało ze konserwant burzył mi strukture kremu jedne z ZK na przykłąd po dodaniu do przezroczystego serum robił mi mleczko czyli pewnie jakies emulgujące właściwości miał. Co do ekstraktów mam takie samo zdanie jak Ty niestety są bardzo uciązliwe w stosowaniu. Gliceryna powoduje u mnie wałkowanie. Ogólnie po tysiacu orób z robieniem kremów stwierdzam ze najlepsze jakie mi wychodzą to na oko i mix np trzech emulgatorów plus masło shea lub kokos wychodzą mi wtedy zawsze czasem za tępe od masła ale jakis sobie z tym radze. Ogólnie uwielbiam robić kremy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam właśnie o HLB ale moje emulgatory prawie wszystkie mają 7 więc przeliczać nie ma co :|
      To z dodatkami to świetny pomysł...i tak dodaje się je na zimno :)
      Muszę spróbować mix emulgatorów, może to poradzi w wykonaniu czegoś mega super dobrego :D

      Usuń
  8. Gliceryna na pewno nie jest powodem rolowania się kremu, duża ilość fazy olejowej też nie. Za rolowanie odpowiadają suche składniki dodane w nadmiarze, np. ekstrakty, alantoina, guma ksantanowa itp. Dodałaś coś z wymienionych do kremu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę :) Dodawałam alantoinę, ale zawsze ją dodaje i nie powoduje rolowania się kremu (daję jej mało, bardzo mało :D)
      Dodałam natomiast ekstrakt z borówki, jego dodałam już trochę więcej, ale nadal w granicach podawanych przez producenta :)

      Usuń
  9. Bardzo pomocny wpis!A co zrobić jeśli zamiast emulsji powstaje coś na kształt sorbetu,gdzie po rozprowadzeniu na skórze widać wyraźnie,ze woda oddziela się odlejow? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem jest niestabilny :( Nie powstała jednorodna emulsja, albo w złej temperaturze został zemulgowany krem, albo zły emulgator. Musiałabym znać dokładny skład kremu by Ci pomóc :) Jak nie chcesz tutaj o tym pisać, to pisz na email :)

      Usuń
  10. Ja mam problem z tym ze po kilku dniach w kremie robią się drobne banieczki. To problrm ktory pojawia sie w roznych kremach u mnie a nie tylko w jednym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam.
    Ja nie mam banieczek mnie sie robia grudki..ktore znowu rozpuszczaja sie pod wplywem ciepla rak..ale slabo to wyglada ogolnie. Nie uzywam zadnej gumy itd.czasem lanoline/gliceryne.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy lanolina sojowa jest dobrym emulgatorem przy kremie wykonanym z hydrolatem z białej herbaty,oleju rzepakowego oraz masła shea🧐??. To moja pierwsza próba i krem się rozwarstwił mimo że na początku wyglądał cudownie.

    OdpowiedzUsuń