Aktualnie za oknem chłodno i deszczyk. Odpowiada mi to, w końcu się powoli wyziębiam ;)
Dziś, jak obiecałam, kolejny domowy kosmetyk.
Tym razem ZIOŁOWY ŻEL MYJĄCY DO TWARZY.
Żel nie ma bardzo rozbudowanego składu. Zależało mi aby dobrze usuwał makijaż i sebum. Dodatkowo stawiałam na jego antybakteryjne działanie.
Co dodałam do żelu:
- oczywiście ziołowy napar z: płatków maku polnego (przeciwzapalny, osłaniający), kwiatu lawendy (antybakteryjna i przeciwzapalna), liści szałwii (tonizująca, łagodząca stany zapalne), liści babki lancetowatej (przeciwzapalna, silnie regenerująca) i płatków nagietka lekarskiego (ochronny, osłaniający, silnie regenerujący);
- żel aloesowy w celu nawilżającym, łagodzącym i rozjaśniającym;
- nawilżacze czyli alantoinę i mocznik;
- gumę ksantaową do uzyskania konsystencji żelu;
- glicerynę roślinną w celu rozpuszczenia gumy ksantanowej;
- poliglukozyd kokosowy jako łagodny detergent;
- kwas mlekowy do obniżenia pH kosmetyku;
- olejek eteryczny lemongrasowy - dla zapachu oraz właściwości antyseptycznych i odświeżających, pachnie obłędnie :D
- konserwant
Teraz krok po kroczku:
1) Zaparzamy ziółka (to liście i kwiaty więc wystarczy napar). Do odcedzonego naparu i lekko przestudzonego dodajemy alantoinę i mocznik i mieszamy do rozpuszczenia. W ciepłym naparze rozpuszczą się wiele szybciej nie tracąc przy tym właściwości. W zimnej cieczy rozpuszczają się nieziemsko długo, zwłaszcza alantoina.
Można rozpuszczać w łaźni wodnej ;)
Tu stoi do zdjęcia aloes, ale jego dodałam do rozpuszczonego glutka. |
Glutek :) |
Zdjęcie robiłam jedną ręką, mieszając drugą - ciężko było złapać ostrość :D |
5) Gotowy żel myjący zakwaszamy do pH~6. U mnie zakwaszanie było z pH 7 do 6, czyli o jedną jednostkę.
Ten zielony papierek jak widzicie - pH 7, żółty już po zakwaszeniu pH 6. |
Widzicie ten czerwonawy kolorek? To zasługa głównie płatków maku polnego. Nagietek też dołożył swoje 5 groszy ;) |
Żel nakładam na wilgotną skórę, masuję nim twarz przez dłuższą chwilkę i spłukuję letnią wodą. Nie ma problemu ze spłukiwaniem się ze skóry. Pieni się delikatnie, przypomina mi to piankę żelu z Sylveco ;) Aksamitna, drobna pianka, bez zbędnych bąbli :D
Jak sprawuje się żel w codziennej pielęgnacji.
Stosuję go rano i wieczorem. Rano na twarzy nie mam nic poza sebum (ostatnio przestawiłam się na bezkremowe noce, po umyciu skóry wieczorem przecieram ją ziołowym tonikiem i idę spać :D ). Żel doskonale oczyszcza twarz z sebum, zmywa tą tłustą wastewkę, skóra lekko skrzypi po umyciu z czystości...o tak, to coś co lubię ;)
Wieczorem zmywam nim makijaż. Faktem jest, że ja poza pudrem w kamieniu i odrobiną korektora nie używam zazwyczaj nic (nooo...czasem róż czy bronzer, zależy ile mam czasu :D). Tusz zmywam płynem micelarnym tyle ile to możliwe. Żel z taką kosmetyką radzi sobie bez problemu, to dla niego nic trudnego ;) Skóra czyściutka, nawet próbowałam micelem na waciku przecierać żeby zobaczyć czy sobie poradził żel - wacik czysty :)
Nie podrażnia mnie, nie wysusza oraz nie powoduje wysypu krostek. Zauważyłam nawet, że łagodzi te stany zapalne które wyglądają jakby miały wybuchnąć :P Rano zazwyczaj znikają do małych czerwonych kropeczek.
A na koniec trochę roślinek w Chorwacji na jakie się natknęłam :D
Dziwne kulki niebieskie, ale ładne :D |
Kwiatek ogrodowy, zapewne sadzony. Piął się po ogrodzeniu. |
Również zasadzona przy ogrodzeniu ale bardzo ciekawa roślinka. Niestety ostrość kiepska i tło niedobre do zaobserwowania jak dziwne kwiaty posiada ;) |
Kwiatek z fasolką :D Roślinka ogrodzeniowa i pnąca :D |
Dziwne drzewko...Zdjęcie nie z Chorwacji a z Węgier, a dokładnie z Budapesztu. Rosło ich ogrooooom, całe aleje drzewek z puszkowatymi lekkimi kwiatami :D Czy owocniami...sama nie wiem.. |
A tu Cykoria Podróżnik. Wraz z dziewanną zarastały caaaaałe pobocza dróg z Polski na Węgry. Głównie lubowały sie w autostradach..:D Nazwa "Podróżnik" widać nie przypadkowa ;) |
wygląda świetnie prawdziwa z Ciebie druidka :D
OdpowiedzUsuńDruidki bardziej naturalnie działały no aleee...zioła to nadal zioła :D
UsuńHej, możesz podać z jakiej firmy/źródła są Twoje paski ph? Moje coś nie domagają.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam miejscowo w Chemia Rzeszów, firma: Chempur, pH w zakresie od 1 - 10 za 20zł. W środku jest 100 sztuk ale ja i tak przecinam jeden na 2-3 sztuki :D
UsuńDzięki, ja mam jakieś tanioszki z allegro (4 zł za 80). Mają zakres dokładności 2 jednostki, a chciałabym jednak wiedzieć, czy coś ma ph 5 czy 6 :D
UsuńNom to jednak się przydaje taka dokładność :) Wiem, że do 20zł są też od 0 - 14 czyli maxymalny zakres, niestety ja moje miałam tylko takie na miejscu więc nie wybrzydzałam i brałam co dawali :D
UsuńJak już się dowiesz czegoś o tym cudnym fiolecie z ostatniego zdjęcia to daj znać, ja też się zakochałam! A pachniało cokolwiek?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie wąchałam bezpośrednio, ale w otoczeniu nie wyczuwałam jakiegoś mocnego zapachu ;) Jest cudne..właśnie szukam co to :D
Usuńfajny żelik :) a kawiaty piekne;)
OdpowiedzUsuńNom...działa doskonale :D Już wiem, ze jak go skończę to zrobię kolejny :D
UsuńTe fioletowe kwiatki też mnie zachwycały w Chorwacji :) Najchętniej bym cały dom nimi obsadziła :P
OdpowiedzUsuńDokłanie, takie duże i pełne i gęste i cudne <3 oh ah normalnie :D I ten kolor na tych jasnych ścianach - geniusz :D
UsuńNiezłe np. na prezent.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Nie dość, że naturalne, to jeszcze własnoręcznie zrobione ;)
UsuńSuper ziółka wybrałaś, zacniutkie Ci to wyszło! :D
OdpowiedzUsuńA roślinki z Chorwacji cudne, to fioletowe wielkie też mi się podoba! Jak będziesz obsadzać tym świat, to mam nadzieję, że i do mnie dotrzesz... :D
Nie mam daleko, więc pewnie do Ciebie na pewno dotrze :D Potem będą świat odchwaszczać bo nie będzie co z tym zrobić :D
UsuńAle fajny przepis. Tylko detergentu mi potrzeba! :)
OdpowiedzUsuń1 buteleczka wystarczyła mi na 4 duże kosmetyki więc nic tylko zamawiać i robić!
UsuńHaha mi tam sie zdjecia podobaja :-D
OdpowiedzUsuńA pomysl na zel super! Ale tych wszystkich skladnikow nie posiadam...
A powiedz mi magietek masz ze strony Zrob Sobie Krem?? Jesli tak to czy mozna go parzyc jako herbate do picia??
Nagietek mam z zielarskiego sklepu ;) Nie opłaca się zamawiać ziół bo są tak tanie, ze lepiej podskoczyć do zielarni ;P Chyba, że nie masz blisko ;)
UsuńA nagietek można parzyć i pić, nie wiem jak ten z ZSK ale ogólnie można na problemy żołądkowe głównie :)
I dzięki dzięki za komplementy ^^
A nawet nie wiem czy jest jakas zielarnia w poblizu :-D jest ekologiczny ale tam wszystkiego nie maja...
UsuńBo wiem tez, ze na problemy z wypryskami jest dobry :-)
Tak, dokładnie :) Dlatego nagietek ląduje ostatnio w większości moich toników i innych rzeczy do pielęgnacji skóry :)
UsuńA wiesz, jak i tak robisz stamtąd zamówienie to na pewno mają jakościowo dobry nagietek :) Oni ogólnie mają dobre półprodukty :)
A mogłabyś podać proporcje? Chętnie wypróbowałabym taki żel. Może nie będę musiała kupować aptecznych
OdpowiedzUsuńMoje proporcje zazwyczaj opieram o zalecenia odnośnie produktu, które podawane są na stronie producenta (zwłaszcza jeśli chodzi o detergent) :)
UsuńCoco-glucoside dawałam 25 %, capryl glucoside 5%. Do 90% finalnej objętości produktu dopełniałam naparem. Gumy ksantanowej dodaję 1% i rozpuszczam ją w ok. 5% gliceryny/d-panthenolu. 4% to dodatki jak alantoina, olejki, konserwant, kwas hialuronowy itp :) Dodaję ich mało, bo żel ma oczyszczać, a więcej dodatków ląduje w kremie :)
[W skrócie: coco-glucoside 25ml, napar - 65ml, guma ksantanowa 1g, gliceryna 5ml, 4ml to dodatki -> obj. finalna 100ml żelu]
Jak coś pominęłam, pytaj :D
Mam pytanie gdzie kupujesz składniki ?
OdpowiedzUsuńBiochemiaurody, zrobsobiekrem, ecospa, hajduczeknaturalnie
Usuń