poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Krem dla trądzikowców z krwawnikiem - bardzo lekki krem na dzień

Jeśli na bieżąco jesteście na moim blogu, to wiecie, że od zawsze mam trądzik i od zawsze z nim walczyłam.
Nie wiem, co się teraz stało, ale krostki pojawiają mi się sporadycznie, a takich ropiejących bąblów nie miałam już dawno :D
Może w najbliższym czasie napiszę jak zmieniłam pielęgnacje i dzięki czemu udało mi się to osiągnąć. Dzisiaj natomiast będzie o kremiku dla trądzikowców, wspomagającym kurację nie tylko przeciwtrądzikową, ale także wzmacniającą naczynka krwionośne (trzeba zacząć walczyć o nie, bo zbliża się zima i znów czerwononosym Rudolfem nie chcę być..)


Co zawarłam w swoim kremie:

* napar z kwiatów krwawnika - o krwawniku pisałam ostatnio, zawiera w sobie dużo azulenów działających przeciwzapalnie, ogrom garbników regulujących wydzielanie łoju, łagodzących skórę trądzikową i przetłuszczającą się (więcej TU);

* wyciąg z oczaru wirginijskiego - wykazuje działanie przeciwbakteryjne, dodatkowo uszczelnia ściany naczyń krwionośnych i zmniejsza ilość wolnych rodników, odpowiadających za starzenie się skóry;

* hydrolat geraniowy - doskonały dla skóry z rozszerzonymi porami, wrażliwej, naczynkowej. Silnie antyseptyczny i poprawiający regenerację naskórka;

* ekstrakt 20% z kasztanowca - zawiera 20% escyny, która poprawia elastyczność naczyń krwionośnych oraz zamyka popękane naczynka. Jest także przeciwbakteryjny, poprawia stan skóry trądzikowej;

* alantoina - dodana w celu nawilżającym;

* masło cupuacu - bardzo fajne masełko, nawilżające i ochronne, silnie neutralizuje działanie wolnych rodników;

* olej z pestek brzoskwini - łatwo wchłania się, stąd dobry jest do kremów na dzień, działa zmiękczająco, łagodzi podrażnienia skóry, doskonały dla skóry wrażliwej;  

* macerat z róży damasceńskiej i rumianku na oliwie z oliwek - macerat robiłam sama. Róża posiada właściwości uszczelniające naczynia krwionośne, do tego działa pielęgnująco i łagodząco na skórę podrażnioną, rumianek - przeciwzapalny;

* kwas hialuronowy - nawilżacz, poprawiając nawilżenie, ułatwia wnikanie substancjom aktywnym wgłąb skóry;

* aloes zatężony 10x - aloes zapewnia działanie przeciwzapalne, odkażające, ściągające, ujędrniające, nawilżające, wspomagające regenerację naskórka i ziarninowanie tkanki łącznej właściwej - wiem, że sporo robi, ale naprawdę jest aż tak magiczny :D Właśnie dlatego przyspiesza gojenie się stanów zapalnych, rozjaśnia skórę, wygładza blizny potrądzikowe, nawilża wnikając głęboko w warstwy skóry;

* d-panthenol - działa łagodząco, przyspiesza regenerację skóry;

* jedwab hydrolizowany - daje uczucie satynowej skóry, przeciwdziała przebarwieniom;

* olejek eteryczny z pomarańczy gorzkiej (petitgrain) - działa antyseptycznie, reguluje wydzielanie sebum, zmniejszając tym samym pojawianie się krostek z tłuszczykiem (takie podskórne grudki). O tym olejku dokładniej rozpisałam się TU;

* olejek eteryczny z drzewa różanego - działa regenerująco, likwiduje zmarszczki, blizny potrądzikowe (TU)
 Kremik robiłam na bazie samoemulgującej z pestek moreli z Zrób sobie krem. Bardzo fajna baza, bo ma już w sobie stabilizator, czyli alkohol cetylowy, i można wykonać krem na zimno, nie zabijając właściwości olei, poza tym ma szeroki akceptowalny zakres pH i  nie ma stresu, że kremik jest za kwaśny i spowoduje rozwarstwienie się produktu :D Podałam link do bazy bo serio mogę z ręką na sercu polecić ją każdemu wygodnisiowi i laikowi :)

Proporcje:

Faza wodna (50%)

 I z emulgatorem
- napar z krwawnika
- baza samoemulgująca z pestek moreli

II do rozpuszczenia substancji dodatkowych
- wyciąg z oczaru wirginijskiego
- hydrolat geraniowy
Faza olejowa (25%)

- masło cupuacu
- olej z pestek brzoskwini
- macerat z róży damasceńskiej i rumianku na oliwie z oliwek

 Faza dodatków (25%)

- alantoina
- ekstrakt 20% z kasztanowca
- kwas hialuronowy
- aloes zatężony 10x
- d-panthenol
- jedwab hydrolizowany
- olejki eteryczne: petitgrain i drzewo różane
- konserwant
Wymieszałam I fazę wodną z emulgatorem. Po rozpuszczeniu się emulgatora dodałam fazę II wodną, następnie oleje i dodatki. Wszystko mieszałam spieniaczem do wyrobienia gładkiej masy.

Moja opinia:

Krem jest baaardzo lekki, dlatego świetnie się rozprowadza, już w niewielkiej ilości doskonale nawilża skórę.
Nawet po przemyciu skóry wodą (co zdarza mi się dość często w takie upały jak dziś) skóra nie jest spięta, ściągnięta tylko przyjemnie miękka.
Krem na taki upał jak dziś, czyli 35stC w cieniu, się nie sprawdził. Niestety w ten dzień to nic by się nie sprawdziło. Ja w takie upały świecę się jak lustro i niestety niewiele można zdziałać.
W chłodniejsze dni jest genialny pod puder, skóra lekko się wyciszyła.
Bardzo fajnie wkomponował się w mój tryb pielęgnacji twarzy (i szyi...bo okazuje się, że nienawilżana szyja najszybciej zdradza wiek!). Trądzik się nie pojawia, powoli znikają prosaki pod oczami, znikają też mikroskopijne grudki pod skórą na brodzie i na policzkach po bokach koło włosów.
Dodatkowo mam nadzieję, że naczynka na twarzy uspokoją się i nie będą wariować w upały i mrozy. Jak na razie krem mam za krótko, żeby zaobserwować takie działanie...naczynia krwionośne potrzebują czasu ;)

A teraz czas na masakrę... zaczęło się wstawanie o 6, żeby zdążyć z niekończącymi się drzemkami, ze śniadaniem i kosmetyką :D Praktyki, praktyki, praktyki...cały miesiąc tyrania za free :P
Może wiecie, jaki krem pod oczy zrobić? Na sińce i worki powstałe po niewyspaniu się i przestawieniu trybu z 12 godzin snu na 8? :D

27 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeśli nie kremik, to polecam przemywanie twarzy krwawnikiem. Daje fajne rezultaty przy trądziku.

      Usuń
  2. Oooo Cabaj też praktyki? :D Gdzie masz? :D Ciska też te upały pokonują,fe. Fajny krem, zrób mi! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W szpitalu w laboratorium analitycznym, w Rzeszowie na Lwowskiej :P
      Ciskowi nie trzeba na trądzik, bo najzwyczajniej Cisek go nie ma :P

      Usuń
    2. Mam miliony, wiem że mi zrobić nie chcesz :C :D Praktykuj, ja już skończyłam :3

      Usuń
  3. Dowiedziałam się czegoś o krwawniku, ale jak zwykle nie mam tych składników (zawsze jak widzę w internecie przepis, okazuje się, że mam całkiem inne półprodukty) zastanawia mnie też sposób robienia kremu, był na zimno? Pewnie to zależy od emulgatora, robię całkiem inaczej :)
    A krem pod oczy też by mi się przydał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie składniki mają swoich zastępców. Nie sposób mieć wszystkie półprodukty ;)
      Krem robiłam na zimno, jedynie emulgator rozpuszczałam w ciepłym naparze (ok. 60 stC). Potem już oleje i dodatki na zimno :)
      Większość emulgatorów jest na gorąco :) Wtedy robi się kremik nieco inaczej :)

      Usuń
  4. Fantastyczny wpis, zainspirowałaś mnie bardzo i dużo ciekawości się dowiedziałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Może akurat coś uda Ci się z wpisu wyciągnąć, a może właśnie sama zrobisz kremik taki? ;)

      Usuń
  5. W O W
    krwawnik jest najlepszy! Mylam twarz herbatka z niego z glinka i twarz zmienila sie na lepsze... Super, zenapisalas o oleju z pestek brzoskwini, bo potrzebuje wlasnie lekki olej :-) a umialabys porownac, ktory olej jest lzejszy i lepiej sie wchlania? Z pestek brzoskwini czy kokosowy frakcjonowany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krwawnik i u mnie w pielęgnacji się sprawdził :) Ale glinką jeszcze nie myłam twarzy...czas spróbować :D
      Niestety nie wiem który lepszy...kup sobie oba w małej ilości :D Co lepszego może się nam przydarzyć jeśli nie testy na sobie?:D

      Usuń
  6. Kremik zacny! A wiesz co ja Ci powiem...zauwazyłam, że najładniejszą cerę mam kiedy...nie stosuję żadnego kremu :O Najwyżej czasem popaćkam się tym aloesowym żelem z Gorvity i tyle. Mniej znaczy więcej... :)
    Ja niedługo też się będę musiała przestawić z trybu spania 12 h, będzie ciężko ;D Damy radę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżbyś znalazła pracę? Albo uderzyła na jakieś studia?:)
      I wiem wiem...ja właśnie na noc nie nakłada żadnego kremu :D Chyba to w pewnym stopniu skórze pomogło :D Ale w dzień jak kremu nie nałożę to po kilku dniach mam na twarzy łuski jak ryba...wysycham na proch xD

      Usuń
    2. Do pracy czas najwyższy...ech, się nie chce... :)

      Usuń
    3. Ooooo do jakiej pracy Cię niesie?;)

      Usuń
  7. Bardzo fajny pomysł, może go ściągnę i zrobię taki krem mojej mamie :) Choć o dziwo jej trądzik uspokoił się odkąd zaczęła używać oleju arganowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie można zastąpić jakiś olej w przepisie olejem arganowym :) Zawsze w kremach najlepsze jest to co służy naszej skórze ;)

      Usuń
  8. Mam te baze i choc testy ieszcze trwaja, to chyba sie polubimy! :) Alez sie ciesze, ze tegoroczne praktyki mam juz soba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przyznam, że dla mnie ta baza bije na łeb większość emulgatorów :) Jedynym minusem jest to, że trzeba jej sporo dodać do kosmetyku.
      Ale Ci zazdroszczę :( Ja nie wiem co mi do głowy strzeliło...bo te praktyki na których jestem nie są obowiązkowe, tylko z własnego wyboru. Bo twierdziłam, że na wakacjach warto coś robić...głupia ja :(

      Usuń
  9. Kremik mógłby znaleźć u mnie zastosowanie :) Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia :***

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie naturalne kosmetyki. :) Uwielbiam. Fajnie, ze stan Twojej cery uległ polepszeniu. Ja tez zmagam sie z trądzikiem i też ostatnio znalazłam na niego nowy, dobry sposób. :) Póki co obserwuje co dalej bedzie się działo, jestem dobrej myśli. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki to sposób? Może nie znam, a powinnam poznać :)

      Usuń
  11. mam tą bazę:) jeszcze nie testowałam

    OdpowiedzUsuń