piątek, 29 kwietnia 2016

ZIÓŁKO NA PIĄTEK - KORA CHINOWCA CZERWONOSOCZNEGO pobudzająca wzrost i hamująca wypadanie włosów

Pisanie pracy magisterskiej to nie jest prosta sprawa. Ciągle jest coś innego do zrobienia, powiedziałabym nawet, że pozmywanie naczyń brzmi lepiej niż zabranie się do tworzenia treści. A wiadomym jest, że wyrzuty sumienia nie pozwalają pisać na blogu, a olać magisterkę :D
Są jednak plusy takiej pracy - dzięki niej natknęłam się na korę chinowca czerwonosocznego. Słyszałam o niej kiedyś, ale nigdy nie dopadłam jej w swoje łapska. Tymczasem trzeba było ją nabyć do badań i w taki oto sposób mam sporą ilość tego cuda :)

Dziś post będzie krótki, bo nie ma za wiele informacji o tym surowcu. Krótki, ale bardzo pomocny :)

Chinowiec to drzewo z ciepłych krajów, w Polsce nie rośnie. Surowcem jest kora Cortex Cinchonae. Sama nazwa Chinowiec powinna Wam się kojarzyć z kluczowym składnikiem - chininą.
Tak, to z kory tego drzewa głównie pozyskuje się chininę pomocną w leczeniu malarii, ale także, mniej drastycznie, występującą w toniku ;)

Co znajdziemy w korze chinowej

* alkaloidy - tutaj właśnie jest chinina, w korze występuje nawet do 10%,w korze chinowca jest ogrom innych dodatkowych alkaloidów (ok. 40);

* kwas chinowy i chino-garbnikowy

* garbniki - ściągające.

Poszukiwania składu kory były koszmarkiem :D Mało informacji.

Ale przejdźmy do najważniejszego: na co działa
Kora chinowa, dzięki zawartości chininy, zastosowana zewnętrznie poprawia ukrwienie skóry. Ta właściwość świetnie sprawdza się na skórze głowy. Wyciąg z kory chinowej poprawia wzrost włosa od nasady oraz zmniejsza wypadanie. Lepsze ukrwienie pozwala w szybszy i łatwiejszy sposób doprowadzić odpowiednie substancje do cebulki włosa. Są one lepiej odżywione, tym samym wzmocnione i pobudzone do wzrostu.

Od dawna stosowano wodę chinową aby zmniejszyć łysienie i stymulować wzrost nowych włosów.
Zastosowanie dodatkowych ziół wzmocni działanie wyciągu z chinowca.

Drugim jej zastosowaniem jest działanie ściągające i przeciwgrzybiczne. Dzięki silnemu poprawieniu mikrokrążenia nie polecałabym stosować na twarz naczynkową. Natomiast na wszelkie ropniaki, źle gojące się ranki i grzybicę działa cuda :) Ponoć zwalcza łupież.

Znalazłam również informację o tym, że wyciąg z chinowca hamuje negatywne działanie promieniowania UV, więc w dużym rozcieńczeniu może będzie świetny na twarz i włosy.

Aha, kora chinowca jest rdzawo-czerwona :D Nie mam pojęcia jak zadziała to na włosy jasne ;)
Natknęłam się na 2 sensowne sposoby tworzenia płynu wzmacniającego na włosy oraz zmniejszającego wypadanie i stymulującego wzrost nowych włosów.

1) ODWAR
Jest to kora, więc należy ją troszkę pogotować.
Ok. 6g rozdrobnionej kory zalewamy szklanką (200ml) letniej wody i gotujemy przez ok. 3 minuty od zawrzenia. Odstawiamy następnie na 15 minut, żeby wymoczyć to co się da, cedzimy i przechowujemy max. tydzień w lodówce.
Wcieramy w skórę głowy na noc, żeby wszystko ładnie działało kiedy śpimy.

2) NALEWKA
Na 1 część surowca dajemy 5 części rozpuszczalnika (tu wódki 70%). Macerujemy przez 2 tygodnie.
Odcedzamy i przechowujemy w ciemnej buteleczce.
Wcierkę tworzymy rozcieńczając nalew 10-krotnie.

Ja właśnie robię odwar. Do odwaru dodam korę chinowca, zmielone nasiona kozieradki, korzeń mydlnicy, korzeń łopianu i kłącze tataraku. Całość będę gotowała przez ok. 10 minut. Po odcedzeniu dodam troszkę nalewki lawendwo-rozmarynowej. Nie tylko zakonserwuje, ale także działa świetnie na skórę głowy. Finisz: kilka kropli olejku geranium, ładnie zabija kozieradkowy zapach :)
Jak efekt będzie fajny, to tutaj Wam napiszę w nowym poście.

Moją korę kupiłam na stronie Magiczny Ogród (dokładnie TU). Za 100g zapłaciłam 15 zł. Za to torebeczka w której przyszła kora...mmm, pieszczota dla mojego zakochania w prostocie :)

A na koniec ciekawostka: robiłam badania do pracy magisterskiej i miałam okazję zobaczyć coś fajnego. Odwar z chinowca, tak samo zapewne tonik, świecą w UV na błękitnoniebiesko. Ślicznie :D

22 komentarze:

  1. Pierwszy raz słyszę :D i jestem bardzo ciekawa efektów :). Na moje wypadanie włosów mało co działa :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o dziwo mało ludzi o tym wie :) Jak przetestuję przez 1-2 miesiące to będę zdawała relacje :)

      Usuń
  2. Uwielbiam czytać takie wpisy, z których mogę dowiedzieć się czegoś naprawdę ciekawego i nowego. Nigdy przedtem nie słyszałam o chinowcu ( nawet nie wiem czy dobrze go teraz odmieniłam gramatycznie) Pozdrawiam ciepło, będę tutaj wpadać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze znalazłaś coś ciekawego, co i mnie ciekawiło niezmiernie :)
      Odmieniłaś super :D
      I oczywiście zapraszam do mnie często :)

      Usuń
  3. Tonik to uwielbiam pic! A jaki masz temat magisterki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tonik z ginem <3 Uwielbiam :D
      A piszę o wpływie alkaloidów na organizmy wodne (modelowe Dafnie, czyli rozwielitki) :D
      Bardzo ciekawy temat, ale z bólem serca patrzę jak od alkaloidów umierają..

      Usuń
    2. No niestety, taka dola magistrantów na biologicznych kierunkach :(

      Usuń
    3. Dokładnie...
      Ale - dla dobra nauki! Warto :D

      Usuń
  4. może powinnam wypróbować takiego specjału :) używałam jedynie szamponu z chinina ale o samym chininowcu ani o korze nie słyszałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo...którego? Ja widziałam chyba tylko z Yves Rocher :)

      Usuń
  5. Ale super, zwłaszcza, że chroni przed UV:) Muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie brzmi doskonale na lato: nie dość, że ochrona włosów przed UV, to do tego zahamowanie wypadania :D

      Usuń
  6. Nigdy nie słyszałam o tym ziółku, ale wygląda na idealny dla mnie. Muszę jak najszybciej go kupić i zrobić według Twoich instrukcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W internecie jest tego dość dużo. O dziwo w żadnej zielarni w Rzeszowie nie znalazłam :)

      Usuń
  7. A to ciekawostka! Pierwszy raz spotykam się z tm ziółkiem :) Dobrze wiedzieć! Chyba się zaopatrzę za jakiś czas w tą korę :)
    Świetny post!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Ja również usłyszałam o nim chyba 2 miesiące temu, zainteresowała mnie ta kora nieziemsko :D

      Usuń
  8. Zupełna nowość dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać większość o tym nie wiedziała :) Ogólnie o dziwo nawet w drogeryjnych kosmetykach przewija się dość rzadko.

      Usuń
  9. Naprawdę fajnie dowiedzieć się czegoś nowego ! Szkoda że kora ma kolor, wolałabym by nie zabarwiła włosów

    OdpowiedzUsuń
  10. To mi się na pewno przyda i polecę znajomym niech też się zaopatrzą.

    OdpowiedzUsuń