Mam dla Was nowość :) Znów z kolorówki.
Szukałam długo korektora w płynie pod oczy, żeby był delikatny i skład by miał ładny, ale nie udało mi się znaleźć czegoś w miarę taniego o dobrym składzie.
Zaczęłam wiec stosować korektor w oparciu o miki. Korektor miał konsystencję pudru, nakładałam go gąbeczką. Jednak ciągle w głowie był korektor w fluidzie :D Nawyki ciężko zmienić. Zawsze stosowałam płynny korektor.
Oto jak udało mi się zrobić swój KOREKTOR W PŁYNIE
Przejrzałam kilka korektorów znanych firm. Poza ogromem stabilizatorów i konserwantów znalazły się również substancje nawilżające, lepkie i pozytywnie wpływające na skórę wokół oczu.
Stąd w moim korektorze znalazły się:
* gliceryna roślinna - przede wszystkim silnie nawilża, wygładza oraz zapobiega przesuszeniu się skóry. Gliceryna jest również dość gęsta, więc nadaje świetną konsystencję korektorowi.
* kwas hialuronowy - bardzo dobry nawilżacz, działający w warstwie podskórnej, stanowi barierę chroniącą tkanki przed infekcjami bakteryjnymi, do tego lekko napina skórę, wygładzając zmarszczki. Kwas hialuronowy poprawia transport przez naskórek substancji aktywnych.
* jedwab hydrolizowany - poprawia smarowność i daje poczucie gładkości. Dodatkowym atutem jest fakt, iż poprawia poziom nawilżenia naskórka, regeneruje go i przeciwdziała przebarwieniom.
* witamina E - witaminka młodości, powoduje lekkie zredukowanie zmarszczek, wygładza i neutralizuje wolne rodniki
* hydrolat różany - bułgarski - hydrolat ten wybrałam ze względu na jego łagodzące właściwości. Dodatkowo powoduje on zmniejszenie zaczerwienienia i zmęczenia oczu. Hydrolat jednak można dobrać dowolny.
Nie dodawałam olei, z wiadomych powodów :D Nie dodałam również konserwantu bo stwierdziłam, że tam nie ma się co zepsuć :D
Oczywiście aby korektor był korektorem to czego potrzeba? Koloru :D
Ja zmieszałam:
- Sericite Mica & Mirystynian Magnezu (zwiększa przyczepność i sypkość miki)
- tlenek cynku (zwiększa przyczepność i krycie)
- stearynian magnezu (polepsza przyczepność i aplikację kosmetyku)
- dwutlenek tytanu (lepsze krycie, dodajemy dość dużo żeby krył jak należy :) )
- krzemionka Spherica P- 1500 (matuje, powoduje efekt soft focus (wygładzenia))
- alantoina (nawilżacz)
- pigment - tlenek żelaza pastelowy
- pigmenty do regulacji odcienia: zieleń chromowa, czerwień żelazowa, żółcień żelazowa i błękit ultramarynowy.
Całość dopasowujemy do koloru skóry. Mój korektor jest typowo beżowy, jaśniejszy od koloru skóry, ponieważ chcę żeby lekko rozjaśniał cienie pod oczami. Można również zmienić odcień pigmentami do regulacji, aby uzyskać kolorek zielony, różowy lub żółty, do maskowania konkretnych wad.
Jak wykonujemy:
1. Pigmenty i inne sypkie półprodukty rozcieramy w moździerzu, porządnie aby się połączyły. Dobieramy stopniowo kolor do skóry. Ja robiłam podkład z kolorówka.com więc nie miałam już z tym problemu.
2. Do osobnego pojemniczka, nie za dużego żeby nie stracić za wiele korektora, odmierzamy nasze płynne substancje (gliceryna, kwas hialuronowy, jedwab hydrolizowany, witamina E, hydrolat)
3. Utarty pigment wsypujemy do pojemniczka i mieszamy z użyciem mieszadełka. Piszę, że mieszadełko jest konieczne,
ponieważ mi nie udało się patyczkiem wmieszać pigmentu w kleistą ciecz.
Mieszadełko doskonale rozbija ciecz i łączy z podkładem. Aha, zanim
włączycie mieszadełko zamieszajcie lekko, żeby pigment nie uciekł :D
W tym miejscu próbujemy i ewentualnie dosypujemy/dolewamy półprodukt, aby zmienić jego finalną konsystencję lub kolor.
4. Przekładamy do pojemniczka. U mnie to akurat wyczyszczony i odkażony pojemniczek po błyszczyku :D Ma on mięciutką końcówkę, na którą dobrze nakłada się korektor.
Po długich mękach z wciśnięciem do środka tak gęstej cieczy polecam takie triki:
- pojemniczek z błyszczyku ma taką wkładkę, która ściąga nadmiar błyszczyku z powrotem do środka. Tą wkładkę do napełniania wyjmijcie :D Ja wyjęłam na początku, na szczęście;
- 100 razy sprawdźcie kolor na sobie, w różnym świetle, a zwłaszcza w dziennym. Ja musiałam dorabiać troszkę korektora, bo wyszedł mi za ciemny, i mieszać razem;
- jak napełniacie pojemniczek to nałóżcie troszkę, żeby nie wypadało poza szerokość szyjki, potem uderzcie spodem o coś twardego jak np. stół. Wszystko wpadnie do środka i buteleczka się nie zapowietrzy :)
Opinia:
WOW! Dla mnie to była mega zmiana :) Korektor wchłania się do matu, nie zostawia lepkiej warstwy ani się nie roluje. Świetnie zakrywa krostki te fioletowe, czerwone, plamki również. Kryje doskonale cienie pod oczami i te w kącikach oczu. Ogólnie oczu mi nie podrażnia.
Skóra po zmyciu korektora nie jest wysuszona, tylko przyjemna w dotyku.
Zmniejszenia zmarszczek nie zauważyłam, bo jeszcze ich nie mam :D Ale lepiej zapobiegać niż leczyć prawda? ;)
I jeszcze jedna ważna rzecz - korektor jest niebywale trwały, wytrzymuje w stanie nienaruszonym przez cały dzień na uczelni, pokonał nawet 2 godzinny fitness :D
Polecam zrobienie własnego korektora pod oczy. Robiąc takie cudo mamy przyjemność korzystać z kosmetyku z wysokiej półki, bo tylko z naturalnych składników :)
Wybaczcie, że nie mam zdjęcia na sobie, ale aktualnie na uczelni spędzam całe dnie i nie ma szans zrobić ładne i wyraźne zdjęcie w świetle dziennym :( Noc za szybko przychodzi..
Podziwiam ochotę tworzenia, ja wolę kupić :) Buziak na miły dzień :*
OdpowiedzUsuńNiestety żeby coś tworzyć tez wiele trzeba kupić ;) Na pewno drogeryjny kosmetyk łatwiej nabyć, ale ile frajdy jest z robienia go samemu :D Ogrom :)
Usuńpodziwiam za wytrwałość :) dla mnie to wszystko zbyt skompikowane
OdpowiedzUsuńSkomplikowane jest do pierwszych 3 receptur, potem to proste jak pieczenie placka czy owoce w galaretce :D
UsuńFantastyczne! Sama faza wodna, a ja kombinowałam z olejową i nigdy dobrze nie wychodzilo!
OdpowiedzUsuńWodna łatwiej się wchłania i lepiej odparowuje :) Olejowa jest za ciężka...olejowe pod oczy wolę serum lub kremik :) Rób więc na fazie wodnej, na pewno wyjdzie jak należy :D
UsuńSama bym nie zrobiła, ale jestem pod wrażeniem Twojej pracy i pomysłu :)
OdpowiedzUsuńOstatnio chodzi mi po głowie zrobienie podkładu więc i korektor na pewno zrobię :D
OdpowiedzUsuńDoskonały pomysł. Często robię sama kosmetyki, ale takiego korektora nigdy jeszcze nie robiłam. Na pewno wypróbuję, bo podobnie jak Tobie dużo radości sprawia mi samodzielnie zrobienie jakiegoś kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńTaki korektor to musi być naprawdę cudeńko :) Tylko trzeba się trochę przed namęczyć i pokupować.
OdpowiedzUsuńGdzie zamawiasz produkty typu Mica itp ? Na kolorówka.com czy innej stronce? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń