Blog jest głównie o kosmetykach tworzonych własnoręcznie i ziółkach. Jest jednak coś, co łączy dzisiejszy temat z tymi właśnie dziedzinami. O tym poniżej :)
Podstawą dobrego wyglądu naszej skóry, włosów i paznokci jest odpowiednia dieta. Nie mówię tu o diecie złożonej tylko z sałatek i jednego jabłka na obiad. Ważne jest to, co jemy i suplementujemy :)
Bardzo fajny składnik do spożycia dają nam niektóre rośliny - mówię o substancji, którą są OLEJE.
Jeśli kiedykolwiek robiliście kremy, mydła lub olejowe maceraty to wiecie, że bazowych olei nie kupuje się 50ml, ale 0,5 litra :) Mam tu na myśli np. oliwę z oliwek, olej lniany i inne. Czasem ciężko taką ilość zużyć zewnętrznie. Te oleje stosowane wewnętrznie wykazują ogrom korzystnych właściwości dla naszych włosów i skóry.
Próbowałam pić oleje - 1 łyżkę dziennie. Nie wyszło. Spróbowałam 1 łyżeczkę, pomyślałam, że jak zjem mniej na raz, to jakoś przejdzie. Nie dało rady.
Ja na prawdę nie wiem jak Wy to robicie :D Przecież to jest ohydne :D Drożdże lubię, ale olej pociąga mnie na wymioty.
Neutralny olej w smaku, jak np. oliwa z oliwek czy olej słonecznikowy, doskonale smakują w sałatkach, surówkach. Ale olej lniany, który ma świetne właściwości, jest dla mnie tak specyficzny w smaku, że nie jestem w stanie go przełknąć :D
Od pewnego czasu myślałam więc nad małą pomocą. W sprzedaży można dostać kapsułki żelatynowe (od rozmiaru 0000, który jest rozmiarem największym, do rozmiaru 4 - chyba najmniejsze). Ogólnie taka klasyczna kapsułka z olejem, jaką kupujemy w aptece, to rozmiar 00, czyli mieszczące ok. 1g oleju.
Miałam kapsułki zamówić z MAZIDEŁ, ostatecznie otrzymałam je z Allchemy :) Koszt 100 kapsułek to ok. 10zł.
Kapsułki napełniam szklaną pipetką, bo szkło łatwo domyć z oleju gorącą wodą.
Kapsułki łatwo się otwierają do nalania oleju, a po napełnieniu należy mocniej docisnąć i dwie części kapsułki się zakleszczają.
Napełniam olejem z pestek dyni. Te pingwiny co zaglądają zza palca to kocyk akademicki :D Jest uroczy :D |
Taka kapsułka z suchym produktem bez problemu może leżeć kilka tygodni, natomiast z płynami krócej.
Czy są bezpieczne? Tak, to twarda żelatyna, która rozpuszcza się w żołądku pod wpływem enzymów trawiennych.
Jakie oleje piję?
LNIANY
Świetny olej o intensywnie orzechowym smaku. Dla mnie średnio apetyczny, ale są osoby, które go lubią :) Olej lniany mam od koleżanki, ten zdecydowanie lepiej smakuje. Jej tata tłoczy oleje i dał mi trochę.
Picie oleju lnianego bardzo dobrze wpływa na włosy - zmniejsza wypadanie, odżywia je, nabłyszcza i przyspiesza wzrost. Czytałam ogromne pochwały w stronę oleju lnianego, dlatego codziennie wypijam minimum jedną kapsułkę ;)
Olej lniany dobrze sprawdza się także przy cerze trądzikowej, powoduje zmniejszenie wysypu krostek, złagodzenie nadmiernej pracy gruczołów łojowych, zwiększa jej elastyczność i poprawia kolor.
Z PESTEK DYNI
Jest to bardzo ciemny olej, barwy zielono-brunatnej. Chyba nie ma osoby, która nie jadłaby pestek z dyni. Są bardzo smaczne i również zdrowe.
Uwielbiam je w smaku,dlatego olej jakoś w smaku mi nie przeszkadza. Jednak olej jak to olej, sam w sobie nie jest smaczny :)
Olej z pestek dyni bardzo dobrze wpływa na włosy - wzmacnia włosy, sprawia, że rosną grubsze i mniej łamliwe. Picie oleju z pestek dyni zmniejsza zmiany trądzikowe, skóra mniej się zanieczyszcza i jest lepiej nawilżona.
SŁONECZNIKOWY
Ten olej bardzo dobrze działa przeciwrodnikowo - neutralizuje rodniki, poprawia elastyczność i wilgotność skóry. Poprawia krążenie krwi, więc skóra łatwiej się oczyszcza i mamy mniej niespodzianek na niej ;)
OLIWA Z OLIWEK
Chyba każdy posiada ją w domu. U mnie jest koniecznym dodatkiem do świeżych sałatek. Jest wręcz obowiązkowa :) Jej smak sam w sobie nie jest dla mnie pyszny, ale właściwości są super.
Oliwa zmniejsza wypadanie włosów, nabłyszcza je i pobudza do wzrostu. Poprawia także gładkość włosów, pozwala dłużej utrzymać w nich zamknięty pigment (jeśli włosy farbujemy).
Od lewej: olej z pestek dyni, oliwa z oliwek, olej słonecznikowy i olej lniany |
Jeszcze kilka info
* Oleje należy pić codziennie. Jest to konieczne, jeśli chcemy uzyskać jakiś efekt. Oleje to nie turbo leki, które wpływają od razu na nasz organizm, trzeba troszkę poczekać, aż wszystko się unormuje :)
Efekty znaczące widzimy już po miesiącu.
* Olej (jeśli umiecie) można pić bezpośrednio z łyżeczki albo jako dodatek do jogurtu/ sałatki. Ja jestem oporna, więc piję z pomocą kapsułek :D
* Oleje najlepsze i najzdrowsze to te tłoczone na zimno. Są droższe, ale zdrowsze. Są również konieczne do tego, aby część witamin i substancji wchłonęła się z pożywienia. Pamiętacie słynny wyraz ADEK? Witaminki rozpuszczalne w tłuszczach :) Taki przykład: beta-karoten obecny w marchwi nadaje śliczny kolor skórze, jest również promotorem do syntezy witaminy A. Do lepszego wchłonięcia się wymaga tłuszczu.
UWAGA! Olej w zbyt dużej ilości może powodować rozwolnienie, więc nie przesadzajmy :D
W życiu bym nie wpadła na taki pomysł... naprawdę. Niby żyję tyle lat, a ciągle okazuje się, że o naturalnej pielęgnacji nie wiem nic :)
OdpowiedzUsuńJeśli czegoś się bardzo chce, a nie jest to wykonalne to robi się tak, żeby się dało :D Oleje są bardzo zdrowe, musiałam jakoś sobie je przetransportować do żołądka omijając kubki smakowe :D
UsuńO, jest i olej ode mnie! :D Cieszę się ze jest dla Ciebie bardziej znośny, tata też się cieszy :*
OdpowiedzUsuńNie wiem Cisku czemu lniany jest taki....aromatyczny :( Ale w kapsułkach jest mniam :D i zdrowy :D
UsuńHeh, to jestem chyba Twoim przeciwieństwem: olej lniany bardzo mi smakuje, ale pestek z dyni nigdy nie jadłam. No chyba że liczy się tych kilka smętnych pesteczek, które czasem są na pieczywie albo w mieszance ziaren do sałatek :D Ale tak jak ludzie skubią pestki, słonecznik itp. to nigdy mi się nie zdarzyło.
OdpowiedzUsuńA wracając do oleju lnianego, to mi on bardzo podchodzi (na dodatek zapach kojarzy mi się z popcornem!), ale nie aż tak żeby go jeść solo. Nawet modne ssanie oleju powoduje u mnie odruch wymiotny. Więc ja przemycam oleje właśnie w sosach do sałatek, koktajlach owocowych itp. :)
Hehe :D Mi nie kojarzy się dobrze smak oleju lnianego po próbie właśnie zjedzenia go solo, ten odruch wymiotny mi został :D Nawet jak nakładam lniany na włosy to już mi niedobrze :D
UsuńWiosna niebawem, może do sałatek zacznę dodawać, zabiję zapachem czosnku czy coś :D Jak na razie kapsułki wcinam, puki mam :D
No i jem olej z pestek dyni, jest super smaczny :)
Pomysł rewelacja! u mnie picie oleju to nie jest prosta sprawa ;(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to samo co u mnie :D Olej to ja lubię do smażenia frytek :D a nie pić łyżeczkami :D
UsuńJa w ten sposób przemycam ostatnio do wewnątrz sproszkowaną witaminę C. Mam problem z dziąsłami, źle znoszą kwasy.
OdpowiedzUsuńO...taką zwykłą witaminę C? Moja z mazideł też się nada :D
UsuńRewelacja ;) nigdy bym nie pomyślała że to może być tak proste ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł, bo też nigdy nie mogłam się zmusić do picia olei, jednak mam problem z żelatyną jako wegetarianką. Nie wiesz czy jest jakaś opcja bez niej?
OdpowiedzUsuńoliwa dobra na wszystko
OdpowiedzUsuńDzieki za ten wpis !!!! Wkoncu moge wypic olej lniany bez wymiotow i nawet nie przeszkadza mi napelnianie tych kapsulek 😁
OdpowiedzUsuń